W tym miejscu znajdują się przypomniane z przeszłości wiersze i piosenki W.Piętala,
     które nie zmieściły się na stronie Montmartre Rzeszów
     Ułożone są one w kolejności chronologicznej, a nie tematycznej.

     Najpierwsze wiersze

     1. "Zima" - wierszyk dla dzieci


     Przyszła sroga, srebrna, biała...
     Dość się przez ten czas naspała,
     kiedy wiosna cała w kwiecie
     panowała na tym świecie...
     Kiedy lato dni beztroskie niosło,
     gdy chwytaliśmy za kajaka wiosło...
     Kiedy jesień w złocie cała
     plony wszędzie wyzbierała...
     Przyszła tedy także Ona,
     w soplach lodu obroczona...
     Przyjmmy także ją z uciechą
     tak jak wiosnę, jesień, lato...
     Bierzmy łyżwy, narty, sanki,
     wybiegajmy poprzez ganki
     i radujmy się niemało,
     że i Ona też nastała...

       W.P. ok. 1968 r.

     2. "Ballada o Lilce" (pastisz)
     (śpiewaj na melodię "Umarł Maciek, umarł")

     Była sobie Lilka,
     tęga jak ta szpilka!
     Wesoła kumoszka,
     zwariowana troszka!
     Z chłopakami w piłkę grała,
     z rówieśniczek swych się śmiała.
     Oj dana, dana, dana , dana, dana, dana

     Wlazła raz na gałąź,
     lecz z niej wkrótce spadła!
     Ale jeno tylko
     strachu się najadła!
     Maca głowę, czy jest cała,
     ale zaraz znów się śmiała.
     oj dana, dana, dana.

     Skakała sobie potem
     przez rzeczkę szeroką!
     I raz znowuż wpadła
     do błota, głęboko!
     A ,że cała brudna była,
     więc do studni wnet skoczyła.
     oj dana, dana, dana.

     Zalecał się do niej
     raz wesoły Staszek...
     Poszli do stodoły,
     gdzie był krzywy daszek!
     A że daszek nie był nowy,
     zawalił się im na głowy,
     oj dana, dana, dana.
     Wygrzebali ich spod siana...

       W.P.ok 1968 r.

   Powyższe teksty powstały prawdopodobnie w 1968 roku czyli w 18 roku życia. Potem
   była przerwa do 1972 roku kiedy podczas mini obozu wędrownego popełniłem
  następujące teksty ( cytuję fragmenty)

  "Kronika towarzyska, dziennik podróży śpiewopodobny" Autor W.Piętal i AK
   ( współpraca)

  Wstęp:

  By ojczyzny poznać piękno,
  wyruszyliśmy gromadką,
  zamieniając się na miesiąc
  w autostopowiczów stadko...

  AK (30 VI 1972)

  Niedziela 2 VII 1972 Solina


  J-K-W dusze pokrewne,
  mając zamiary całkiem chwalebne,
  rowerki wodne pożyczyły,
  słońce świeciło, dzień był miły...

  Do wyspy dobrnęli,
  gdy się oglądnęli,
  całkiem zbaranieli
  ujrzawszy odległość
  jaka ich od przystani dzieli

  Nie tracąc nadziei -
  jakoś dopłynęli
  ( z godzinnym opóźnieniem
  całkiem mokrzy
  nawiasem mówiąc) ( fragm)

  Sobota 8 VII 1972 (fragm)

  Na piechotę kilometrów kilka,
  ( bo po pierwszej było)
  z Ustianowej do Jankowiec -
  pociągiem, aż miło!

  Potem przedreptawszy
  kilometry dwa ...
  " wśród ciemności nocy
  namiot rozbić trza"
  - rzekła (Elż) Bieta!

  Co za szczęście , że już Lesko,
  ale camping gdzie? No gdzie ?
  W PTTKu to wiedzieli,
  ale gdyśmy tam dobrnęli,
  to stwierdzili z bólem serca,
  że tam chyba nie ma miejsca!
  rzeczywiście - tak też było,
  a że nam się nie kwapiło
  dalej iść , szukać noclegu,
  więc weszliśmy tam na gapę!
  Nie razem, gęsiego!

  9 VII 1972 Niedziela, Lesko , Camping

  Cóż za upał już od rana -
  żar z nieba leci ...
  Dzieci na kocu leżą pokotem -
  na trawie ich swetry i dresy ...

  Na obiad - specjalność zakładu -
  tym razem z mięsem - ryż.
  Włodek mu nie mógł dać rady,
  Marek oczywiście tyż!

 W latach 1969-70-71 miałem takie hobby: nauczyłem się na pamięć wierszy satyrycznych
  T.B.Żeleńskiego, Kerna , Załuskiego , następnie Prutkowskiego , Gałczyńskiego,
  w następnych latach wierszy Leśmiana , Norwida itd. co zaowocowało po prawie
  20 latach zwiększeniem własnej twórczości w tej dziedzinie.

   Dalsza część tego typu twórczości ( nie licząc działalności prozatorskiej ) nastąpiła
   po ... 19 latach, czyli w 1991 roku, a następnie po przerwie 12 letniej - w roku 2003.
   Wyjątek stanowią 2 utwory z 1993 i 1994 roku.
   Ale nie uprzedzajmy faktów.


  Przyszedł rok 1991 ...
  Krótkotrwała praca w zakładzie produkcyjnym w okolicach Rzeszowa, gdzie zdarzały mi
  się dyżury nocne , zaowocowała projektami graficznymi dotyczącymi reklamy oraz ...
  wierszami w dużej części satyrycznymi jak np. "Narodziny
  wiersza" (montmartre.rzeszow.pl ) albo dotyczącymi innych sfer życia społecznego,
  cytuję :

  "Pochwała kapitalizmu" (fragm) 7 VII 1991, W.Piętal

  Chcieliśta kapitalizmu,
  to go teraz żryjcie,
  nasyćcie nim do woli
  i colą popijcie !
  Jutro nic nie zostanie ,
  więc się raczej śpieszcie,
  jak najwięcej dla siebie,
  byle było śmiesznie ...

   albo

  Zachciało ci się być poetą,
  zachciało się i już !
  Módl się więc i pracuj !
  Polsce wiernie służ !
  Siedź więc i pisz pilnie,
  natchnienia nie czekaj,
  chłoszcz biczem satyry,
  z krytyką nie zwlekaj,
  Sprawy palące poruszaj,
  pochwal co należy,
  ludzie na wiersz czekają !
  Łakną jak chleb świeży !
  A jak nie to zmykaj !
  Paszport masz gotowy !
  Albo zmień zawód :
  Załóż biznes handlowy ...

   "Być poetą" 7 VII 1991, W.Piętal

  Pozostałe wiersze z VII 1991 ( ważniejsze) zapisane na montmartre.rzeszow.pl
  w VIII 1991 popełniłem następujące teksty zapowiadające szaleństwa Dody:

  "Oczu zapatrzenie
  czułości wyznanie
  rąk nieśmiałe błądzenie
  bioder kołysanie ...
  Piersi Twych wierzchołków czułe dotykanie
  chcenie i banie się
  branie i dawanie !
  Pieszczot zapamiętanie ...

    3 VIII 1991, W.Piętal

   albo

  "nęcąca powabność w chwilowym uśpieniu,
  w nóżek twych rozwarciu,
  bioder rozchyleniu,
  tam życia źródło , tętniące, wspaniałe,
  Tam zdążam,
  wejść nie śmię,
  w przedsionku zostałem .... "

    W.Piętal

  Dalszy ciąg zmilczę. Widzę jakąś kontynuację tych myśli ... w prezentacjach
  artystycznych Dody, jak na przykład w następującym fragmencie :

  " Moje uda tak rozchylone,
  moje piersi tak podniecają,
  moje biodra tak rozognione -
  moje usta już spać ci nie dają"

   W.Piętal

  Być może inne możliwości odkryją inni autorzy ...


    Cytowany powyżej fragment tekstu Dody jest niedokładny, pochodzi z drugiej
  " ręki " ( a raczej z drugiej "głowy" ). Nie chodziło mi o konfrontację, a raczej o
  doszukanie się pewnych podobieństw ... W przeciwieństwie do niektórych redaktorów
  ( dziennikarzy ) szukających " konfrontacji " , uważam , że podobieństwa bardziej niż
  konfrontacje są motorem rozwoju i postępu cywilizacji. To co nas odróżnia od zwierząt,
  to umiejętność współpracy i korzystanie z osiągnięć innych. Niektórym twórcom wydaje
  się tylko, że coś odkrywają i obalają teorie innych. Świadczyć to może o ignorancji i
  ograniczoności, podczas gdy współpraca i czerpanie z dorobku innych np. w technice
  jest sprawą dla wszystkich oczywistą. Nawiązywanie do innych osiągnięć w twórczości
  artystycznej może również stanowić wkład w " postęp" i " rozwój " jeżeli do tego
  zagadnienia podejdziemy z uwagą i wnikliwością. Tak to rozumiem.
    Niektóre problemy poruszane w twórczości plastycznej, literackiej, teatralnej itd
  w przeszłości bliższej , lub dalszej, zostały zaledwie dotknięte... Należałoby je
  rozwinąć ... Ale powróćmy do moich wierszy , które przedstawiam chronologicznie;
  chociaż niektóre pomijam .

   Miedzy rokiem 1991 a 2003 była długa przerwa, z wyjątkiem wiersza " O komputerze "
   i wiersza " Giełda papierowych marzeń " ( 30.01.1994), znajdującego się na stronie
   montmartre.rzeszow.pl

   "O komputerze"
  pastiż wg. K.I.Gałczyńskiego

  Komputer jet mała maszyna.
  Komputer istota niewielka.
  On czeka na twoje rozkazy,
  a jego gotowośc jest ... wielka.

  On przełknie i Dosa, Nortona
  i inne poważne programy...
  On zawsze ci chętnie odpowie
  i nigdy ... jak chłopak ... nie skłamie.

  Więc mówię: czyż nikt nie pamięta,
  że komputer jest druh nasz szczery?
  Kochajcie komputer dzieczęta !
  Kochajcie do jasnej cholery !

  02.09.1993 W.Piętal

  Na tym wierszu zakończyłem swój romans z komputerem, świeżo zresztą po
  ukończeniu kursu komputerowego.


    Rok 2003:

  Na początek piosenka - pastiż z serialu telewizyjnego. Melodia skomponowana przez
  J.Cygana

  "Życie jak nowela " słowa W.Piętal

  Życie, życie jak nowela,
  której nigdy nie masz dosyć,
  czasem przemknie biały welon,
  częściej przemkną białe włosy ...
  Ty przemykasz się przez życie,
  nic nikomu nie zrobiwszy,
  obok ciebie coś się dzieje,
  gdzieś w popiele diament błyszczy ...
  Nie wiesz jednak jak zobaczyć ,
  bo tak ciebie nie uczono,
  coś przegapił ,to jest twoje,
  tak jak twoje jest wrzeciono ...
  kręć się kręć , życia wrzeciono,
  kołowrotkiem ktoś obraca ...
  Czy nas kiedyś nakręcono?
  Czy nakręcać - nasza praca?
  Co my z tego będziem mieli,
  że swym życiem kierujemy?
  My już przecież ustawieni,
  tyle znaczym ... co my zjemy ...
  Być poetą każdy może,
  zanim kiedyś szczeźnie marnie,
  zanim samo się ułoży,
  układania nam zabraknie ...
  To, co od nas oczekują
  wytęsknionymi rękami,
  gdzieś się cele rozmijają.
  A my zostajemy sami ...

    20 I 2003

   A teraz wierszyk autoironiczny !

  " Moralizator "

  Coś mnie dzisiaj opętało:
  Może duszę, może ciało ?
  Jakieś moralne niepokoje
  wpadły z wiatrem na pokoje !
  Morały prawić każdy może ,
  jeden lepiej, inny gorzej ,
  Myślą utrudzony wielce ,
  chcę coś podpowiedzieć Belce.
  Sam mam z myślą tą kłopoty,
  więc ją wylać chcę za płoty .
  By się nic nie zmarnowało ,
  więc podstawiam obce ciało .
  Obcy człowiek niech wysłucha,
  co mu szepnąć chcę do ucha,
  A gdy ucha nie nadstawi,
  Gdy się słuchacz nie pojawi,
  wtedy zeźli mnie on strasznie !
  ( stąd powstają ludzkie waśnie)
  Słuchaj dziecię co ci prawię,
  bo gdy znów się tu pojawię,
  bo gdy już się zdenerwuję,
  nie pomogą żadne wuje !
  Milcz pętaku bo cię spętam!
  I na zawsze zapamiętaj ,
  Że od starszych ucz się gości,
  bo ci porachuję kości !
  Pogodniejszym by akcentem
  skończyć tę to opowiastkę:
  Słuchaj starszych - bo ci wleją !
  Będziesz frajdy miał namiastkę ....

     21 VI 2003, W.Piętal

    A teraz wierszyk o "Niektórym spryciarzu"

  Kużden cwuniak postępowy
  upodobniuje się do krowy:
  dużo ryczy, mało daje ,
  śmierdzi koksem , zgniłym jajem ...
  Często także ma ochotę
  obkrajść kogoś, zmięszać z błotem !
  W błocie czuje się on świetnie ,
  a wyrażuje się on szpetnie ;
  nic dziwnego już jest taki ,
  bo z dwu stron on ma kloaki ...
  w uszach lęgną się robaki ,
  ale on tego nie czustwuje ,
  bo mu wena dopisuje
  i funtazja, mało tego ...
  On truktuje świat na równo :
  wszyndzie wtyka swoje gówno ,
  wszyndzie widzi dużo złego
  i się pławi robaczysko
  w własnym gównie, ot i wszystko ...

   Rzeszów 22 VI 2003 , W.Piętal

   I znowu piosenka ...
  Tym razem inna wersja tekstu piosenki o rzeszowskim malarzu z repertuaru zespołu
  " Dwa balony " Spółki Sienkiewicz & Sienkiewicz ...

  Taka inna piosenka ...
  o rzeszowskim malarzu ...
  który nie chciał malować ...
  podkarpackich pejzaży ...
  więc
  Próbuje związać do kupy ...
  barwi płótno niepewnymi ruchy ...
  barwi płótno niepewnymi ruchy ...

  Gdy już całą powierzchnię ...
  zasmaruje dokładnie ...
  Spojrzy w lustro dyskretnie ...
  I uśmiechnie się ładnie :
  Oto praca poniekąd skończona ...
  rzeczywistość na barwy zmieniona ...
  rzeczywistość na barwy zmieniona ...

  Bo poniekąd i słusznie twierdzono,
  że artysta to człek nawiedzony ...
  Bo on żyje wszak dla krytyki,
  a krytykom nie trzeba publiki...
  Oni wiedzą, co komu potrzebne ...
  Jak przychylić ludowi trochę nieba ...
  Jak przychylić ludowi trochę nieba ...

  Więc ty ludu cicho, nie podskakuj ,
  siedź na pupie, przyklaskuj, przytakuj ,
  To igrzyska dają ci frajdę ,
  trochę szmalcu i chleba pajdę ...
  wbrew pozorom, to się sprawdziło ,
  jest wesoło, fajnie, aż miło ,
  więc się cieszmy i toasty wznośmy ,
  potem ... Brata o pomoc poprośmy, ole !

   też 22 VI 2003 , W.Piętal


  "A teraz ...
  Prawie uniwersalna ballada o świni"

  Świnia to nie jest
  stworzenie człowiecze,
  nim w ludzką skórę
  się nie oblecze !

  Bo gdy już ludzkich
  cech nabierze,
  wtedy zamienia się
  w bestiozwierzę !

  Patrzcie ! oto przykład stoi:
  żadnych plugastw się nie boi -
  do świństw - jak na zawołanie!
  ( zgodnie z swoim powołaniem)

  Pyskiem głupawym przekręca śmiało ,
  nażreć i nachlać, to jeszcze mało,
  bo jeszcze uno, prawem swołoczy
  obkrajść , zaszkodzić tak ... poza oczy.
  I w zupę napluć , zdeptać w tramwaju,
  torebkę rozciąć , portfelik zająć ...

  To jest poniekąd przykład typowy -
  ryba się zwykle psuje od głowy ,
  mając rządowe przyzwolenie
  pasożytniczo skubie jelenie !

  Jeleniów braknie ?
  O wielkie nieba !
  Jeleń się zawsze znajdzie
  Gdy trzeba ...

  W.Piętal 11 IX 2003 r.

  Potem była ... " Recenzja Starowiejskiego"
  Zainspirowana nie tylko wystawą F.S. w Rzeszowie, ale również piosenką Grechuty
  " Nie dokazuj " i na tę melodię śpiewana może być ...

  Innym razem zaproszony
  byłem na wernisaż,
  na wystawę wieczorową ,
   ale nie w piwnicach )
  Byłem bardzo zachwycony,
  ( ale bez przesady )
  Tylko powiew wątpliwości :
  czy JA ... też dam radę ...
  Zamaszyście u świetliście -
  pełnymi garściami,
  tutaj rozmyć , tu uderzyć ,
  rozbłysnąć piersiami
  i udami zbałamucić ,
  ( gdy się tylko uda )
  sypnąć węglem , trzasnąć kredą -
  już wychodzą cuda !
  Poprzez cud się wyłania
  żebro zapomniane ...
  co ja mówię ! mnóstwo żeber !
  w ciało nanizane ...
  Jeśli tym się nie zachwycasz ,
  to brak ci rezonu !
  chyba, że jeszcze zmądrzejesz
  Nabierzesz fasonu ... Ole !

  Włodzimierz Piętal 11 IX 2003

  Potem były fraszki frywolne " Piękna kobieta , ale mowa nie ta ... " 13 IX 2003
   i następnie wiersz patriotyczny "Nasze serca są zimne "

  Słońce wstaje raniutko,
  cichuteńko, cichutko
  i nas swoją światłością buduje.
  Bądźmy tacy, jak ono,
  cichuteńcy i wielcy
  tą światłością biało-czerwoną.

  Nasze barwy krajowe ,
  zapomniane , nie nowe
  chcą zamienić nam na błękitny.
  Błękit gasi nas przecie
  w województwie, w powiecie ,
  a nam trzeba wejść w żaru orbitę !

  Nasze serca są zimne,
  nieżyczliwe, omylne ,
  życzliwości doświadczyć niesposób ...
  Jeden drugim pomiata,
  brat jest bratu za kata,
  trudno żyć jest w tym gronie osób ...

  Ale przecież nadzieja
  nie umarła , lecz żyje !
  i gdzieś tli się jej blady płomień !
  Więc się nieco zastanów ,
  by choć chwilę przystanąć
  i swe serce choć trochę odmień ...

  Włodzimierz Piętal 13 IX 2003

  Powyższy utwór może być śpiewany na melodię pochodzącą z Powstania Warszawskiego...


  A teraz "Autobiograficzne igraszki"

  Cytuję ten utwór z oporami, ponieważ umieszczam w nim nazwiska niektórych
  rzeszowskich plastyków , a co poniektórzy z nich poczuli się (niesłusznie ) dotknięci
   po zaprezentowaniu im tego tekstu. A przecież jest on " auto" - ironiczny !

  Pewien malarz z Rzeszowa
  pomimo biedy się uchował ...
  Malował kropeczkami,
  bo nie umiał inaczej ,
  czasem siądzie se w kącie,
  siądzie sobie i płacze :
  Gdybyż tak schwycić ławkowiec,
  och dolo, dolo ma smutna ,
  gdybyż tak raz się udało
  wystrychnąć wszystkich na Dudka !
  ... I się w Rzeszowie odnaleźć,
  mój ty z prowincji buraku,
  odszukać nieodwołalnie
  tak jakby w Korcu maku !
  Pokonać już konkurencję
  i przykryć wrogów czapkami,
  przykryć Pokrywką niewidką
  i nie zalewać się łzami.
  Pomyśleć potem jednakże,
  że to jest może nieładnie,
  z dalszej podróży powrócić
  i wszystko poskładać składnie :
  Na Łątkę się wybrać , w plener,
  coś tam z natury zmalować,
  pochwycić zgubioną wenę -
  szansy swej nie zmarnować !
  Natchnieniu się oddać bez reszty,
  choć do białego rana !
  I rzucić gawiedź rozumną -
  Jak Biełaniec ! Na kolana !
  Słońce już wzeszło na niebie,
  zmęczony idzie do łóżka ...
  Och jak mi smutno bez ciebie,
  ma sławo ! Sukcesu wydmuszko !
  Skarpetki ściąga starannie ,
  oddycha swobodnie i spoko ...
  Egzystencjalne męczarnie
  ma gdzieś tymczasem, głęboko !
  Potem spokojnie zasypia,
  marzenia ruszają do boju...
  Na skrzydłach marzeń wyrusza
  jak Ikar! Jak Gołąb ! Pokoju ...

  Włodzimierz Piętal, Rzeszów , 28 IX 2003 , godz 1;30